coryllus coryllus
1963
BLOG

Czy City wyjdzie z Unii?

coryllus coryllus UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

 Zanim przejdę do rzeczy chciałbym podziękować komentującym na naszym blogu osobom duchownym, czyli dwóm obecnym tu stale zakonnikom, za to, że tak pięknie rozprawiają się zawsze z różnymi zastawianymi na ludzi przez filozofów pułapkami. Ktoś kiedyś powiedział tutaj, że w Polsce została już tylko jedna elita i są nią kapłani Kościoła Katolickiego. Myślę, że stanowczo za rzadko doceniamy ich i za rzadko podkreślamy, jak ważną pełnią rolę.

Teraz do rzeczy. Oto okazało się, że jeden z negocjatorów UE do spraw Brexitu wychlapał następującą informację – jeśli City wyjdzie z UE ta ostatnia może stracić stabilność finansową. W związku z tym potrzebne są dwa traktaty negocjacyjne dotyczące Brexitu, jeden dla Korony, a drugi dla City. To jest z mojego punktu widzenia informacja wręcz fantastyczna. Podał ją wczoraj Puls Biznesu, ale póki co nikt z tak zwanych publicystów się nawet na ten temat nie zająknął. To co wymsknęło się panu Michelowi Barnierowi, zostało natychmiast zdementowane, jako błąd w tłumaczeniu czy inna jakaś bzdura. Nie pamiętam już kto powiedział, że nie wierzy w wiadomości nie zdementowane, ale nie jest to w tym momencie istotne – zdementowali znaczy prawda. Drugi raz nie zdementują, bo się ośmieszą już całkiem.

Teraz zastanówmy się co to może znaczyć – destabilizacja finansowa UE. Ja się za bardzo na tych sprawach nie znam, ale jedno co mi przychodzi do głowy to brak środków na zasiłki dla imigrantów. A skoro tych zabranie, to imigranci ruszą do urzędów żeby zabijać urzędników UE i paradować po ulicach z ich głowami zatkniętymi na pikach. To zdaje się miał na myśli pan negocjator i to także mają na myśli ludzie z City, którzy robią właśnie marsową minę i mówią jak tajniacy w książce Hłaski „Piękni dwudziestoletni” - oj, bo się pogniewamy. No więc oni chcą się pogniewać, bo z jakichś przyczyn nagle przestało im zależeć na zachodnim kawałku UE i postanowili, pewnie dlatego, że taniej wychodzi, dostymulować trochę nasz kawałek. Tamci zaś muszą poznać, gdzie jest ich miejsce, a to nigdy nie obywa się bez różnych ambarasujących sytuacji, wśród których morderstwa nie są także wykluczone. Są za drodzy w utrzymaniu i przez to właśnie trzeba ich czymś postraszyć, oraz zwalić na nich odpowiedzialność za obniżenie kosztów tego utrzymania.

Jak pamiętamy City nie jest Anglią, a królowa nie ma tam nic do powiedzenia, kiedy przekracza granicę tego dziwnego obszaru staje się po prostu Elżbietą Windsor i ma słuchać co jej bankierzy mówią. I jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie posłuchała. Cóż więc teraz? Jasne jest, że Brexit będzie przebiegał dwoma torami – jawnym i tajnym, od czasu do czasu słyszeć będziemy tylko jakieś dziwne dźwięki dochodzące z zaplecza. Może się także okazać, że City nigdy nie wyjdzie z UE i będzie po prostu finansowym łącznikiem pomiędzy wyautowaną Koroną, a interiorem finansowym Unii do niedawna zwanym kontynentem. Co z nami wobec tego? To zależy co postanowią ci ludzie których teraz City straszy i jakimi metodami zaczną obniżać koszty. Mam nadzieję, że nie będą potrafili ich obniżyć i strach przed Arabami zwycięży w ich sercach strach przed City. Wtedy jest szansa, że nic nam się nie stanie, a tamci przyślą tu parę drobnych, żebyśmy popatrzyli jak wzrasta potęga gospodarcza naszego kraju i żeby każdy miał już nie 500+ ale wręcz 1000+ na dziecko. Jeśli UE przestraszy się bardziej City, może się okazać, że najpierw rozprawi się z Arabami, a potem za pośrednictwem pana Putina z nami, bo za bardzo fikamy i domagamy się zbyt wiele, zamiast iść do roboty na szwalnię i czekać na deputat szarego mydła, jak to bywało dawnymi laty.

Jakby tego było mało wicekról Ameryki Donald Trump zapowiedział, że nie przyjedzie do Davos, a więc cały ten lewacki burdel zaczyna mieć się z pyszna i szuka tak zwanych nowych dróg rozwoju. Skoro nie będzie Trumpa, na miejscu ma się pojawić prezydent Chin. Ciekawe co na to powiedzą zwolennicy jedwabnego szlaku i „zbliżenia” z Chinami. Wybuchną entuzjazmem czy nie? Chiny miałby dać nowe gwarancje temu, co przed chwilą nazwałem lewackim burdelem i wyasygnować świeżą kasę na zasiłki dla Arabów, żeby ci podpuszczeni przez City nie poucinali głów unijnym urzędnikom i nie latali z tymi czerepami po ulicach miast. Ciekawe czy coś od tych Chińczyków wydębią, czy przyjedzie ten prezydent i wyjedzie wzruszywszy ramionami, bo okaże się, jak już nie raz bywało, że izolacja jest dla Chin lepszym wyjściem niż angażowanie się w niepewne interesy z obyczajowymi i finansowymi aferzystami.

Wszystko wskazuje na to, że oto przed nami koniec projektu UE i to nie w „kształcie jaki znamy”, jak wołają ostrożni prorocy, usiłujący siedzieć na dwóch stołkach, ale w ogóle. Nie po to sprowadzono tylu tych imigrantów, żeby cokolwiek z tego ocalało. Mnie jest jednak mimo wszystko szkoda tych muzeów i kościołów, których nigdy nie widziałem...no, ale może coś się uchowa. Póki co UE będzie zarządzana z tylnego siedzenia przez City, a Niemcy zamienią się w wielką puszkę Pandory z krótkim lontem, jak to już nie raz bywało. I tylko patrzeć jak zamiast Makreli, pojawi się tam jakiś nowy, charyzmatyczny przywódca, finansowany przez nie wiadomo kogo.

Na koniec jeszcze słów kilka o tych szlakach handlowych i położeniach geograficznych, co to ich rolę podkreślał ostatnio profesor Kik w wywiadzie udzielonym teologom politycznym. Już to pisałem, ale jeszcze powtórzę – położenie jakiegoś kraju na szlaku handlowym to katastrofa, jeśli kraj ten nie dysponuje zdecydowanymi na wszystko rodzimymi elitami, które potrafią poradzić sobie z obcymi bankierami kontrolującymi szlak. Tylko idiota może myśleć, że ktokolwiek będzie odprowadzał prowizję do kasy słabego i biednego państwa, tylko dlatego, że leży ono na szlaku handlowym. Takie państwo zostanie podzielone pomiędzy tych, którzy obiecają najlepsze warunki zarządcom szlaku, a jego ludność zostanie zapędzona do roboty ponad siły za bardzo marnym wynagrodzeniem. Z takich epizodów składa się przecież nasza historia, dlaczego taki Kik tego nie widzi? Jest przecież profesorem, za coś ten tytuł otrzymał….Wczoraj Jacek powiedział mi, że jakiś publicysta wyszydził także te szlaki handlowe i nadzieje z nimi związane, a rzecz spointował prostym pytaniem – na jakim szlaku handlowym leży Japonia? I z tym Was zostawiam. Aha, znowu muszę to napisać – nie odbieram telefonów. Robota stoi, a ja gadam. Nigdy tego nie skończymy w takim systemie.


Teraz ogłoszenia

Wieczór autorski Krystiana Brodackiego, autora książki „Sebastian Polonus, mistrz z Abruzzo” odbędzie się w Krakowie w Śródmiejskim Ośrodku Kultury przy ul. Mikołajskiej 2      18 stycznia br. o godz. 18. Serdecznie zapraszam wszystkich mieszkańców Krakowa i okolic

Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:

http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią przyszłego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.

Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta

41 1140 2004 0000 3202 7656 6218

i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl

Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka