coryllus coryllus
1445
BLOG

Fronty wewnątrz twierdzy czyli układ domknięty

coryllus coryllus Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

 Zacznę od dwóch kwestii. Oto Jarosław Kaczyński powiedział wczoraj coś bardzo znamiennego – najpierw państwo potem własność i rynek. Ojciec zaś Paweł Naruszewicz z Wrocławia wpisał komentarz na moim profilu fejsbukowym, w którym stoi jak byk, że nie powinienem czepiać się portalu kresy.pl i wydawnictwa Arcana, bo oni mają swoje zasługi, a ja w ten sposób otwieram fronty wewnątrz twierdzy i jeszcze się przy tym kompromituję. To jest dla mnie zawsze zastanawiające, że my się tutaj kompromitujemy wygłaszając różne kwestie, a kiedy ktoś z tej całej twierdzy (skąd te metafory?) robi lub mówi coś naprawdę kompromitującego to wszyscy słuchają tego jak świnia grzmotu i nawet nie pisną.

Nie jesteśmy zamknięci w żadnej twierdzy, to jest jak myślę jasne. Widać jednak front i Jarosław Kaczyński niestety wskazał gdzie przebiega linia tego frontu. Dokładnie tam gdzie ją wcześniej wskazywali różni ludzie, którym mówiono, żeby byli cicho, bo się kompromitują - pomiędzy własnością a urzędem. Jarosław Kaczyński powiedział to wprost i my się już nad niczym nie musimy zastanawiać. Ktoś powie, żebym lepiej siedział cicho i się nie kompromitował, bo Kaczyński dobrze gada. A ja nie będę cicho, bo wiem, że to co ma na myśli prezes nie ma już żadnego znaczenia. Ważne jest tylko to co myślą i robić będą ludzie wyznaczeni przez prezesa do reprezentowania państwa. Oni będą powtarzać tę jego frazę i wymachiwać nią jak cepem. Będą mówić – najpierw chamie państwo, a potem własność, nie słyszałeś co prezes powiedział? Dlaczego Kaczyński nie powinien składać takiej deklaracji? Ponieważ nie ma ona znaczenia praktycznego, to jest deklaracja ideowa, która porządkuje relacje pomiędzy obywatelem, który coś ma, a urzędnikiem, który z racji wykonywania swoich obowiązków musi tę jego własność uszczuplić. Gdyby prezes powiedział – najpierw własność potem państwo, nic by się państwu nie stało, nie zapadło by się pod ziemię, nie zredukowano by etatów i nie wyrzucono zgrai urzędasów na bruk. Wszystko byłoby jak do tej pory, ale my wiedzielibyśmy, że jednak własność jest najważniejsza, a za nią rynek. Prezes zyskałby wielu zwolenników właściwie bez kosztów, jedną tylko deklaracją, która w praktyce i tak by niczego nie zmieniała. Tyle tylko, że obywatel czułby się trochę pewniej. On jednak zdecydował się, że aparat jest ważniejszy niż naród i to nam wyartykułował wprost. Trochę szkoda. Pociągnął swoją wypowiedź dalej i rzekł, że bez państwa nie ma rynku. Otóż jest, rynek jest cały czas, nawet w Oświęcimiu był rynek i każda ludzka zbiorowość, ze szczególnym wskazaniem na tę, co rynku w deklaracjach zabrania, natychmiast go tworzy. Jest to rynek brutalny, nielegalny, podławy i w zasadzie piekielny, ale jest. Zasady panujące na nim tworzą nie życzliwi urzędnicy, ale oprychy korzystające z faktu, że ich posadzono przy jakimś biurku czy okienku. Jeśli nie ma państwa rynek znajduje się w innym państwie, które może stworzyć obywatelom Polski dużo korzystniejsze warunki do życia i zarządzania własnością, może też im złożyć ofertę wprost, bo dlaczego nie. Wszak w Polsce mieszka już tylu obywateli nie-Polaków, którzy chętnie się takiej ofercie przyjrzą. Dlatego właśnie wypowiedź prezesa jest szkodliwa z każdego punktu widzenia. Idzie ona ponadto wprost w poprzek najważniejszej historycznej deklaracji, jaka kiedykolwiek padła w Polsce – Nie rządem Polska stoi, ale swobodami obywateli. Propaganda pruska zmieniła tę frazę w ten sposób, by na początku stanęło słowo nierząd, którego tam wcale nie było i my to dziś w tej wersji powtarzamy ciesząc się jak małpa z tego, że nam się wzmacnia państwo o kolejne kadry urzędnicze. Powtórzę jeszcze raz – gdyby prezes powiedział „najpierw własność i rynek, potem państwo” w niczym by to państwu nie zaszkodziło, a bardzo by pomogło obywatelom. To co padło z jego ust jest w mojej ocenie domknięciem układu, lub jak to napisał Ojciec Naruszewicz, twierdzy. W tej twierdzy panują pewne zasady, ja je dość dobrze znam, bo w niejednej twierdzy już byłem. Chodzi z grubsza o to, że są wyznaczone role, wiadomo kto opowiada śmieszne dowcipy, a kto tylko się z nich śmieje i milczy. To jest zasada podstawowa, bez której twierdza nie funkcjonuje. Co się robi w tej twierdzy? Tam się czeka. Na co? Na lepsze jutro, które już wkrótce ma nastąpić. Na czym ono ma polegać, co to będzie za El dorado? O tym już wczoraj napisał Toyah, ale ja dziś w skrócie przypomnę ten jego tekst. Oto Toyah dostał swego czasu propozycję od Czarka Krysztopy, dawnego blogera salonu24, a obecnie redaktora prowadzącego portal tysol.pl, by umieszczał tam swoje teksty. Oczywiście za darmo. Kiedy padła deklaracja – najpierw państwo, potem rynek, wszystkie propozycje przedstawiane przez przedstawicieli państwa obywatelom są darmowe, płaci się tylko tym, co są w obrębie twierdzy. Tak więc Czarek, redaktor poważnego portalu, reprezentującego środowiska tak wolnościowe, że bardziej już nie można, złożył naszemu koledze Toyahowi propozycję publikacji tekstów za darmo. Oczywiście teksty toyaha, które Czarek otrzymywał za darmo, były windowane na eksponowana miejsca i przykuwały uwagę wszystkich, bo tak już jest z tymi tekstami. Czy teksty innych autorów, których nikt lub prawie nikt nie czytał Czarek też dostał za darmo? Nie, bo tu chodzi o to, że za darmo można wziąć coś od Toyaha albo ode mnie, bo my z własnej winy i przez własną głupotę postawiliśmy się poza murami twierdzy. Tam – wewnątrz trwa wymiana gotówki na różne dobra, o której my nie mamy pojęcia, a wymiana ta nie jest regulowana przez państwo, jak chce prezes, ale przez ową patologiczną sytuację, która tworzy się na każdym obszarze zamkniętym. My zaś, ze swoimi tekstami, blogami i całą aktywnością po prostu się kompromitujemy, bo nie rozumiemy całej głębi zawartej we frazie – najpierw państwo, potem własność i rynek.

I oto wyobraźcie sobie Toyah napisał tekst o tym, jak prezesowi wręczali nagrodę człowieka wolności, czy jak to się tam nazywa. I wymienił tam wszystkich sponsorów imprezy. Ja może dam tutaj cały akapit, żeby wszyscy widzieli dokładnie o jakie firmy chodziło:


Jak czytam na portalu wpolityce.pl, partnerem strategicznym uroczystości z okazji przyznania Jarosławowi Kaczyńskiemu nagrody „Człowieka Wolności roku 2016”,  zostało PZU. Jako partnerzy główni wystąpili Orlen, PGNiG, niejaki Synthos, oraz PKO Bank Polski. Tak zwanymi partnerami zostali Tauron, Totalizator Sportowy, PGE, GPW, ARP, Kasa Stefczyka, Skok Ubezpieczenia, Towarzystwo Zarządzające SKOK, Lotnisko Chopina Warszawa, ZIPSEE Cyfrowa Polska, oraz coś o nazwie  Data Techno Park. Partnerami wspierającymi Poczta Polska, jakiś Cedrob, oraz niejaki Polski Holding Nieruchomości. Mecenasem gali została Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, partnerem Technologicznym T-Mobile Polska, a partnerem medialnym satyryk Marcin Wolski… przepraszam bardzo – TVP2. 


Tekst ten jak zwykle wysłał do tysol.pl i czekał na reakcję. No i redaktor prowadzący, nasz kolega Czarek mu napisał, że tak to być nie może. Ponieważ portal, w którym on pracuje, nie za darmo jak mniemam, jest sponsorowany przez niektóre z tych firm, istnieje prawdopodobieństwo, że kiedy ich przedstawiciele to przeczytają, mogą więcej nie przysłać dla Czarka pieniędzy. Nasz kolega Toyah zapytał go, o które konkretnie firmy chodzi, to on te nazwy usunie. Okazało się, że o wszystkie, niektóre to znaczy wszystkie, a więc wywalić trzeba cały akapit. Na to toyah się nie zgodził i ten sposób przestał być współpracownikiem tysola, no a jego teksty nie mają już takiej wielkiej mocy jak dawniej, bo nie są promowane przez to fantastyczne i dynamiczne medium.


Ja wiem, że oni nic nie zrozumieją. Ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że fraza najpierw państwo potem własność i rynek przenosi nas wprost w czasy Ramzesa Wielkiego, gdzie wola i władza różnych Czarków jest uświęconym prawem. I nic z tym nie możemy zrobić, nie możemy nawet zażartować, bo nie nas wyznaczono tutaj do opowiadania żartów, my się mamy z nich śmiać. Jeśli będziemy to czynić w niezbyt dobrze słyszalnych rejestrach ktoś może przyjść i powiedzieć nam, że się kompromitujemy. I dopiero będzie kłopot.


Mógłbym tu jeszcze poszydzić trochę z konformizmu i przypomnieć czasy kiedy Czarek pisał entuzjastyczne teksty na temat Deutsche Bahn, co to miały przejąć PKP. Czarek się z tego cieszył, bo twierdził, że w pociągach będzie wreszcie wysprzątane. No, a potem zorientował się skąd wiatr wieje i został zaciekłym pisowcem. I zobaczcie, jak się to chłopu opłaciło.

Jeśli myślicie, że to już pointa, jesteście w błędzie. Na koniec trzeba zadać jedno ważne pytanie: czy to wszystko, te gale, tysole, Czarki, nagrody, cenzura, czy to się opłaca państwu, które prezes postawił na pierwszym miejscu? Mam taką propozycję, niech przy następnej okazji, wiem że niektórzy mogą to zrobić, ktoś zrelacjonuje tę sprawę prezesowi wprost i zapyta go czy to się opłaca państwu, mam na myśli to cenzurowanie tekstów w najbardziej wolnościowym portalu w Polsce. Niech prezes odpowie i w miarę możliwości poproście go też o uzasadnienie.


W sklepie FOTO MAG zostały następujące numery Szkoły nawigatorów

SN 2 – 22

SN 3 – 29

SN 4 – 17

SN 5 – 39

SN 6 –  brak

SN 7 –   7

SN 8 – 17

SN 9 – 16

SN 10 – 13

SN 11 – 18

SN S –   6

A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.

https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE

Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego

Teraz ogłoszenia

Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:

http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.

Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta

41 1140 2004 0000 3202 7656 6218

i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl

 

Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka