coryllus coryllus
1592
BLOG

Skrzyżowanie szlaków handlowych - stacja Auschwitz

coryllus coryllus Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 Na początek apel do naszego kolegi Beczki, który się tu czasem wpisuje: może weź Beczka odpowiedz na moje maile, co? Mam ważną sprawę do omówienia.

Teraz zaczynamy. Nie wiem czy pamiętacie, jak z pewnym zdziwieniem oglądaliśmy tutaj film pochodzący z nagrania amatorskiego wycieczki zwiedzającej Muzeum Żydów Polskich. Na filmie tym widać było wyświetlany na ekranach las i zwierzęta, a pani przewodnik miłym głosem, po angielsku, objaśniała dzieciom, że kiedy żydzi przybyli na teren Polski zastali tu tylko las, a więc musieli założyć cywilizację. Nie wiem co było dalej, bo już ten początek wyprowadził mnie z równowagi, ale mam nadzieję, że zdjęcia przedwojennego Lubartowa, żeby każdy mógł zobaczyć jakiej jakości była ta cywilizacja. Propaganda bywa niesłychanie irytująca i jak wiemy nie ma na nią siły, warto jednak próbować coś zmienić w przekazie, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie będzie łykał tych bredni. Najlepiej zacząć od siebie, żeby nikt nie miał pretensji, że się przyczepiamy do ludzi obcych, a mamy bałagan na podwórku. Dlatego właśnie piszę książkę o socjalizmie.

No, ale jeszcze o tej żydowskiej propagandzie. Żydzi przybyli tu w czasach, kiedy Polska nie leżała na przecięciu ważnych szlaków handlowych i dlatego właśnie była z ich punktu widzenia interesująca, Bo dawała zyski i była jednocześnie zapleczem rynków, a przez to bezpieczeństwo prowadzenia biznesu podnosiło się znacznie. Jak wiemy, prócz żydów w Polsce mieszkali też Polacy oraz inni jacyś ludkowie zrzeszeni w różnych organizacjach. Mówił o nich ostatnio nasz ulubiony minister w czasie swojej wizyty w Toruniu. Powiedział na przykład, że bez cystersów poziom kultury materialnej w Polsce były o wiele słabszy, taki mniej więcej jak przed wojną w Lubartowie. Na słowa Morawieckiego natychmiast zareagował portal Pacewicza, czyli to całe OKO press. Pacewicz wysłał jakiegoś człowieka do profesora Strzelczyka, żeby ten zdementował rewelacje Morawieckiego. No, a profesor Strzelczyk, człowiek nauczony jeszcze za komuny wyciągać z własnych przemyśleń, wnioski takie jakie są władzy potrzebne, rzekł, że z tymi cystersami to duża przesada, albowiem miasta w Polsce zakładane były na prawie niemieckim i to tak naprawdę Niemcy sprawili, że zleźliśmy wreszcie z drzew i że się ucywilizowaliśmy. Jak widzimy doszliśmy w końcu do takiego momentu kiedy media służą już wyłącznie do siania dezinformacji. Różnica pomiędzy mediami jaruzelskimi a obecnymi jest taka tylko, że tamte miały przydomek „reżimowe”, a te mają inny - „wolne”. No i te „wolne” ekspandują teraz na teren akademii, która w pojedynczych przypadkach i w masie zajmuje się dziś wyłącznie dezinformacją. Czyni to dla naszego dobra rzecz jasna. Żebyśmy spali spokojniej i nie denerwowali się niepotrzebnie.

Jak wiemy nie ma żadnego znaczenia jakie media ekspandują na teren akademii, prawicowe czy lewicowe, i jacy profesorowie przenikają do mediów. Jakość bredni jest zawsze wyregulowana tak samo i pozostają one niezmiennie na tym samym, bardzo niskim poziomie. Omawialiśmy tu ostatnio wystąpienie profesora Kika, opublikowane na stronie Teologii politycznej, gdzie padło znamienne zdanie – Polska musi wykorzystać swoje położenie na skrzyżowaniu szlaków handlowych. To jest jeden z najgorszych idiotyzmów, o czym dobrze wiemy, ale nigdy dość powtarzania dlaczego, bo ludzie łatwo zapominają i ulegają różnym złudzeniom. Kiedy widzimy ich w tej fazie musimy zadać pytanie – na jakim szlaku handlowym leży Wielka Brytania? No i Japonia jeszcze….Oczywiście, to co my tu piszemy nie przeszkadza w najmniejszym stopniu ani Kikowi, ani nikomu z tych dziwnych ludzi, bo oni nie są wynajęci do tego, by się zastanawiać nad tym jaka jest istota naszych historycznych dramatów. Oni mają uzasadnić swoje istnienie, oraz istnienie mediów, które pośredniczą w przekazywaniu im dodatkowych pieniędzy z jakichś fundacji. To wszystko. Mają też stworzyć na tyle spójną narrację, żeby się studenci nie połapali w oszustwie, jak będą pisać prace licencjackie i magisterskie.

No, ale wracajmy do tych szlaków handlowych i omówmy rzecz z tym charakterystycznym dla Muzeum Żydów Polskich sznytem. Kiedy już żydzi tu przybyli i zaczęli budować tę cywilizację, Polska nagle stała się miejscem położonym na skrzyżowaniu tych całych szlaków handlowych. I zaczął się dramat, który trwał do rozbiorów i dalej. Każdy bowiem chciał kontrolować to miejsce przecięcia się szlaków, a nie dość tego wcale. Każdy chciał w dodatku obniżać koszta pracy w tym miejscu, co czynione było przez solidarne niemiecko-żydowskie psucie pieniądza trwające ładnych kilka stuleci. Sytuacja w końcu doszła do punktu krytycznego, nie dało się już bardziej obniżać kosztów pracy, ale rozbuchane apetyty banków obsługujących szlaki handlowe przecinające się w Polsce nie dały się zaspokoić. I wtedy Niemcy wpadli na prosty pomysł absolutnego zminimalizowania kosztów pracy na przecięciu się szlaków handlowych – zbudowali organizację o nazwie Auschwitz-Birkenau oraz liczne jej filie. Zamknęli tam miejscowych, Polaków i Żydów, bez różnicy. I tak zamknęła się kwestia czerpania korzyści z położenia na przecięciu się szlaków handlowych. Niemcy Zbudowali ten system w Polsce także dlatego, że położenie na przecięciu szlaków handlowych prócz kosztów pracy obniża się tutaj także koszta transportu. Po zajęciu Polski przez konsorcjum zwane KPZR, koszta pracy troszkę się podniosły, ale doprawdy minimalnie i wszystko funkcjonowało nadal, tyle, że Żydów już nie było w Polsce tylu co dawniej, bo sprytni Niemcy właśnie na nich oparli swój system obniżania kosztów pracy do absolutnego minimum. Kiedy KPZR zaczęło stawiać zbyt duże wymagania bankom i grozić im bronią nuklearną, zostało rozwiązane tak nagle, jak powstało. Co wielu ludzi przyjęło z niejakim zaskoczeniem. O obniżeniu kosztów pracy przez jakiś czas nie mówiono. Opowiadano za to wiele o tym, że praca w Polsce jest droga, bo system ubezpieczeń jest drogi i stąd wymyślono właśnie te umowy śmieciowe. Teraz jednak, ponieważ ciągle jesteśmy na tym przecięciu się szlaków handlowych, wracamy do ulubionego naszego motywu. Mamy te montownie na południu Polski, w których pracuje robotnik z Rusi Kijowskiej. On tam jest albowiem obniżanie kosztów pracy znów jest istotne, a wszystko przez tych cholernych, wzbogaconych w ciągu ostatnich dekad Chińczyków.

Jak to już kiedyś tu ustaliliśmy, poważne państwa budują swój dobrobyt na pracy robotnika cudzoziemskiego. Czy to znaczy, że powinniśmy się cieszyć z faktu, że przyjeżdżają do nas pracownicy z Ukrainy i szukają tu szczęścia? Jeśliby te montownie, gdzie oni pracują należały do prywatnych właścicieli Polaków, albo chociaż do państwa polskiego, byłby powód do radości. Ale my jedynie udostępniamy grunt pod te zakłady, a do tego jeszcze dopłacamy do ich funkcjonowania. Tak więc znów zaczynamy mieć kłopoty z powodu położenia na skrzyżowaniu szlaków handlowych. Czy profesor Kik, albo ktokolwiek z tych dziwnych ludzi coś z tego rozumie? Przypuszczam, że nie. Wszyscy się cieszą, że mamy wreszcie jakieś korzyści z tego położenia na skrzyżowaniu szlaków handlowych. Mnie zaś interesuje tylko jedno, co się stanie, kiedy banki dojdą do wniosku, że koszta pracy tych biednych Ukraińców montujących coś tam pod Wrocławiem, są jednak za wysokie i trzeba je znowu obniżyć?

Co z cystersami spytacie? A nic, ograbiono ich w czasie tych przepychanek, których celem było obniżenie kosztów pracy i dziś są jedynie lokalnym folklorem. Pamięć o nich jednak nie może wrócić, bo ciągle jest dla pewnych osób groźna. I dlatego, jak tylko ktoś zaczyna mówić o cystersach, Pacewicz zaraz wysyła swoich ludzi do usłużnych akademickich dezinformatorów, takich jak Jerzy Strzelczyk, by swoim bełkotem negowali ich wielkość.


W sklepie FOTO MAG zostały następujące numery Szkoły nawigatorów

SN 2 – 22

SN 3 – 29

SN 4 – 17

SN 5 – 39

SN 6 –  brak

SN 7 –   7

SN 8 – 17

SN 9 – 16

SN 10 – 13

SN 11 – 18

SN S –   6

A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.

https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE

Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego

Teraz ogłoszenia

Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:

http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.

Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta

41 1140 2004 0000 3202 7656 6218

i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl

 

Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl


coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo