coryllus coryllus
461
BLOG

Targi w systemie bytomskim to jakość sama w sobie

coryllus coryllus Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 Napiszę dziś o kilku istotnych kwestiach bieżących, których w żaden sposób nie możemy ominąć. Jak wiecie zrezygnowałem z udziału corocznych Targach Wydawców Katolickich. I nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Okazało się, że w Warszawie organizowane są targi wydawców prawicowych, odbywać się będą w dniach 8-9 kwietnia w bibliotece rolniczej przy Krakowskim Przedmieściu, obok kościoła św. Anny. Targi trwać będą dwa dni jedynie, od 10 do 18, a organizowane są one w systemie bytomskim, który wymyślił nasz kolega valser. Będą więc wykłady, prelekcje i konferencje, a do tego niewielka ilość stoisk z książkami przeznaczonymi dla określonej grupy czytelników. To jest, jak się okazało, pomysł fantastyczny, ten sposób przygotowania imprezy, albowiem przyciąga tych co trzeba i nikomu nie musimy niczego tłumaczyć. Klienci idą za nami, nie musimy ich szukać i nie musimy nikogo przekonywać do swoich książek. Na sali są sami zainteresowani i przygotowani ludzie. Myślę, że ten sposób organizowania imprez targowych – pod sprofilowaną grupę klientów to przyszłość. W tym sezonie z pewnością nie, ale za dwa lata przywiedzie on do przytomności organizatorów wielkich targów, którzy będą się musieli zastanowić dla kogo jest ich oferta. Na targach organizowanych w systemie bytomskim nie tracimy czasu, nie czekamy, gapiąc się w sufit na to, aż zziajany klient, który urwał się z pracy wbiegnie na salę. Nie ma też niebezpieczeństwa, że spotkamy na takich targach Kazimierę Szczukę, Kamila Sipowicza, czy nawet Rafała Ziemkiewicza. Ich tam z całą pewnością nie będzie, bo to nie jest ten rodzaj splendoru, który oni preferują. Nie będzie tam także mediów, które głosem rozgorączkowanych redaktorów informować będą potem publiczność ile to osób przyszło na targi, jak ważne to były osoby, kto był gościem honorowym i dlaczego miał akurat tego dnia przekrzywiony krawat. Na targach organizowanych w systemie bytomskim liczą się dwie rzeczy – satysfakcja klienta i zysk wydawcy. Reszta to didaskalia. Oczywiście nie będziemy rezygnować z wszystkich wielkich imprez, na targach książki historycznej w Warszawie, w Katowicach, Gdyni i Wrocławiu na pewno będziemy, dobrze by było jednak, gdyby środowiska zainteresowane promocją treści nam bliskich podjęły ten, nieszczególny przecież wysiłek, i zorganizowały taką imprezę na wzór bytomskiej. Póki co jest Warszawa, może coś się jeszcze wydarzy.

Ten sposób prowadzenia dystrybucji ważny jest także dlatego, że gwarantuje jakość. Nie ma tam miejsca na popelinę i to jest oczywiste. Tak się niestety składa, że rynek treści w Polsce związany z tym dziwnym i mało precyzyjnym słowem prawica, to w większości bieda z nędzą adresowana do nikogo. I to się nie zmieni, a przyczyna nie jest błaha bynajmniej. Ktoś zdecydował, że tak ma być i już, bo miałkość tego przekazu ma ponoć gwarantować jego zasięg. Im głupsze i bardziej beznadziejne będą te historie o wyklętych, tym więcej osób ma się na to złapać i kupić GP oraz dodatki do niej. To jest kłamstwo wyrażone wprost, albowiem będąc u władzy, tak to otwarcie nazwijmy, ludzie z GP nie potrzebują ani klientów, ani zasięgu, ani w ogóle niczego. Potrzebują pretekstu jedynie do tego, by eksploatować państwowe budżety, jak to wcześniej czyniła gazownia. Tak więc nędza którą promują, nędza przedstawiana jako jakość, wystawia świadectwo im przede wszystkim. Wczoraj w nocy pojawiła się tutaj informacja, że w nowej Gazecie Polskiej będą mieli swoje felietony Wildstein junior, Rachoń, Targalski i Matka kurka. I to ma być ta szarża, która zmiecie nacierającą wrogą piechotę. Czterech facetów, z których jedynie jeden – Targalski -jako tako radzi sobie z tekstem. To jest coś niesamowitego. Już pomijam rzecz podstawową, czyli to, że nie robi się gazety za pomocą felietonów. To jest jak powiadam pretekst do zagarnięcia budżetu jedynie i nic więcej. No, ale dobrze, każdemu wolno kochać….Pragnę jednak podkreślić, że wszyscy ludzie z pretensjami do ilorazu powinni się od tej historii trzymać z daleka. Jak się bowiem to raz zacznie, kompromitacjom nie będzie końca. Oni bowiem są gotowi przebrać się w mundury tych żołnierzy wyklętych i fotografować się w różnych pozach. To jednak nie koniec. Przy nowym, domyślamy się, że mocnym dofinansowaniu GP szarpnęła się na taki oto spot reklamowy https://www.youtube.com/watch?v=K20h8rxMfog

W zasadzie nie wiadomo co powiedzieć. O okładce nowej gazety, w wydaniu magazynowym też szkoda gadać. Szydzono zawsze z bitwy pod Grunwaldem Matejki i z Bitwy Warszawskiej Jerzego Kossaka, że na jednym obrazie jest św. Stanisław, a na drugim Matka Boża i to jest coś strasznego. Tutaj nie mamy żadnego symbolu religijnego za to za plecami żołnierzy stoją te dwa wilki i to jest, sądzę, coś naprawdę niezwykłego. To jest powrót do animizmu po prostu. O jakości tego obrazka nie będę się wypowiadał, bo Tomek rysuje teraz ilustracje do nowej Baśni i widzę jaka jest różnica. Tak więc na początek, podziemna armia powraca, w osobach Targalskiego, Wildsteina, Rachonia i Matki Kurki. Jak widzicie w spocie reklamowym wykorzystano dwa hasła, jakże silnie ze sobą korespondujące. Jedno to „bić kurwy i złodziei”, a drugie „chwała bohaterom”. Ja się, od samego początku, kiedy wziąłem do ręki tę gazetę po raz pierwszy, zastanawiam, czy ktokolwiek rozumie tam słowo „stosowność”. Myślę, że nie. To jest dla tych ludzi słowo zagadka, nie potrafią oni rozszyfrować jego znaczenia i tak już zostanie do końca. A jaki to będzie koniec? Niewesoły dla nas wszystkich. Oto na naszych oczach tworzy się nowa prawicowa partia, która zastygnie póki co w oczekiwaniu na zgon Jarosława Kaczyńskiego. Jak ogłosił nam Łukasz – pilot boeinga – Warzecha, Jacek Saryusz Wolski przechodzi z PO do partii Gowina. To jest poważna sprawa, bo widzimy kto się szykuje na lidera prawicy w kolejnej dekadzie i jak ta prawica będzie wyglądała. Myślę, że już powinniśmy sobie przygotować jakieś ochronne kombinezony, które ocalą nas przed szaleństwem jakie zacznie się sączyć z mediów kiedy Gowin z kolegami zabierze się za budowanie narracji patriotycznych i historycznych. Innych zaś nie będzie. Nie są potrzebne na obszarze zamieszkanym przez nasz etnos. A jeśli ktoś je zaczyna promować to tylko przeszkadza. I teraz my będziemy też trochę przeszkadzać, bo zawracamy głowę Dr. Jarmo Kotilaine w związku z jego książką. Jakże ważną i potrzebną każdemu czytelnikowi w Polsce i jakże nieważną i niepotrzebną politykom. Zobaczymy co z tego wyniknie.


Dziękuję jeszcze raz wszystkim za życzenia. Przypominam też, że zakończyliśmy już zbiórkę na nasz komiks o Sacco di Roma. Nasze książki są od dziś dostępne w Bielsku Białej, w podcieniach pod zamkiem, w punkcie usługowym Gufuś, ul. Podcienie 13.

Chwilowo, do 8 marca będzie zamknięty sklep FOTO MAG. Pan Michał się przenosi, zmienia lokal i będzie od 8 marca rezydował przy al. Komisji Edukacji Narodowej 85 lok 5A . To jest prawie w tym samym miejscu, ale nie trzeba schodzić po schodkach. Ta sama stacja metra, wszystko takie samo, tylko, że sklep jest na poziomie ulicy.


Przypominam też, że od dziś rozpoczyna się promocja memiksów, oraz Najlepszych kawałków, które dodawane będą za darmo do zamówień powyżej 150 zł – I tom i do zamówień powyżej 250 zł obydwa tomy. 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości